piątek, 4 lipca 2008

Czwartek

W sumie mi się odechciało. Odechciało mi się w czwartek. Stałem na światłach, na środkowym pasie. Z lewej czarna 156 ale miała fotelik, a w nim dziecko - więc zero szans na wyścig. Z prawej kark w żółtym Megane. Zielone światło - ruszamy. Jezdnia śliska więc bez pisku. Niby track control jest, ale strzeżonego itd. Pierwsze parę metrów trzy maski w równej linii. Kątem oka widzę, że kark się wyrywa do przodu. Wciskam więc pedał i przylepiam się równo do boku karka. Alfa została z tyłu. Patrzę na licznik - wskazówka w ładnym punkcie, a karczycho dalej przylepiony. I tu się załamałem, bo przecież to jest kurwa niemożliwe! Przecież ja mam trzy litry. Sportowe przełożenie. Przepraszam. Tak mam. Miałem stracony czwartek. Do tej pory sie nie mogę otrząsnąć.

Tomasz też się nie może otrząsnąć. Rozjebał żonie nowy samochód...

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zawsze mogło być gorzej. Wyobraź sobie, że w tym samochodzie zamiast tego karka za kierownica siedziała kobieta:)

Anonimowy pisze...

hihi,to dobre wieści- upewniłeś się że wielkość...........silnika nie ma znaczenia ;-))))

Anonimowy pisze...

hm... szkoda nowego samochodu ty też tak mogłeś mieć :) oczywiście odstukałam w nie malowane drewno:) nie szalej :) wypadek kolegi to przestroga :)Viktoria

Anonimowy pisze...

Dobrze, że skończyło się tylko na tym.
Wy mężczyźni i te wasze zabawki...teraz to zacznę się bać z Tobą jeździć.

przykawie pisze...

Żeby nie było żadnych nie domówień, ja i Tomasz to zupełnie inne auta, inna historia :))

milka : W sumie byłoby fajnie. Jakiś punkt zaczepienia, po którym mogłaby się wywiązać miła konwersacja, i może kawa :)

anulaj : Haha. Ja to wiedziałem od dawna :)

Viktoria : Postaram się nie szaleć, jak skończę 60tke :))

mira : Ah, my mężczyźni i te nasze zabawki :)) Nie bój się. Z kobietami jeżdżę ostrożnie :)

Anonimowy pisze...

właśnie siedzę przy kawie :p a co do wyścigów hmm nie ważne jak kto zaczyna ważne jak ktoś kończy, więc nie bój żaby buźka humorek mimo brzydkiej pogody mi dopisuje :)

Anonimowy pisze...

No to teraz sobie wyobraź... Ja mam 2300... yyy... to znaczy ja mam mniej - moja żaba ma tyle ;-) Stoję na skrzyżowaniu. obok coś płaskiego i rozjechanego. Do tej pory nie wiem co. W środku dwóch zblazowanych, wycwaniaczonych małolatów. Jakieś idiotyczne spojrzenia, miny, przygazowywanie.
Ja nic, kamienna mina i tylko noga przygotowana na pedale gazu.
Zielone.
Tylko w lusterku widziałam jak ten jeden mało dachu nie rozwalił tak próbował siłą woli przyspieszyć kolegę :-P
na dłuższą metę bym przegrała ;-) Ale cały dowcip polega na umiejętnej zmianie biegów :-P

Fiu

Anonimowy pisze...

ja mam...czekaj niech luknę w dowód rejestracyjny....2,0...no! mnie wziąłbyś bez problemu! znaczy mój samochód ma się rozumieć-;))))
fendia

emilly pisze...

a ja się kompletnie nie znam na motoryzacji

xRes pisze...

"Do tej pory sie nie mogę otrząsnąć" - roz...jebałeś mnie :)))

Anonimowy pisze...

No to mnie uspokoiłeś, to kiedy jedziemy na jakąś przejażdżkę ?

Anonimowy pisze...

no dobra ... pada

uczesana :)

Szczera pisze...

Jezu, mam nadzieję, że Puzel tak nie jeździ, kiedy mnie nie ma w samochodzie:)
Ale mogę się mylić:)

Taaa, i to Ci zepsuło dzień?!
Faceci...

ropucha pisze...

wrrrrrrrrr...moje 1.6 benzynka bez sportowego przełożenia za to w wersji "ghija" to widocznie małe piwko ale lubię ją i nigdy sie nie ścigam....jak juz stoję na światłach panowie nie uciekają tylko patrzą zdziwienie dlaczego pokazuje im język a to taki mój nawyk :):)

Marta pisze...

Nie rozumiem potrzeby udowadniania,czyj silnik ma większą moc...
Samochód należał do żony?...ups :)

Anonimowy pisze...

też tak robię :) dołożyłam mu ostatnio koni , bo stał się już mułowaty ...pozdrawiam