W sumie mi się odechciało. Odechciało mi się w czwartek. Stałem na światłach, na środkowym pasie. Z lewej czarna 156 ale miała fotelik, a w nim dziecko - więc zero szans na wyścig. Z prawej kark w żółtym Megane. Zielone światło - ruszamy. Jezdnia śliska więc bez pisku. Niby track control jest, ale strzeżonego itd. Pierwsze parę metrów trzy maski w równej linii. Kątem oka widzę, że kark się wyrywa do przodu. Wciskam więc pedał i przylepiam się równo do boku karka. Alfa została z tyłu. Patrzę na licznik - wskazówka w ładnym punkcie, a karczycho dalej przylepiony. I tu się załamałem, bo przecież to jest kurwa niemożliwe! Przecież ja mam trzy litry. Sportowe przełożenie. Przepraszam. Tak mam. Miałem stracony czwartek. Do tej pory sie nie mogę otrząsnąć.
Tomasz też się nie może otrząsnąć. Rozjebał żonie nowy samochód...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
16 komentarzy:
Zawsze mogło być gorzej. Wyobraź sobie, że w tym samochodzie zamiast tego karka za kierownica siedziała kobieta:)
hihi,to dobre wieści- upewniłeś się że wielkość...........silnika nie ma znaczenia ;-))))
hm... szkoda nowego samochodu ty też tak mogłeś mieć :) oczywiście odstukałam w nie malowane drewno:) nie szalej :) wypadek kolegi to przestroga :)Viktoria
Dobrze, że skończyło się tylko na tym.
Wy mężczyźni i te wasze zabawki...teraz to zacznę się bać z Tobą jeździć.
Żeby nie było żadnych nie domówień, ja i Tomasz to zupełnie inne auta, inna historia :))
milka : W sumie byłoby fajnie. Jakiś punkt zaczepienia, po którym mogłaby się wywiązać miła konwersacja, i może kawa :)
anulaj : Haha. Ja to wiedziałem od dawna :)
Viktoria : Postaram się nie szaleć, jak skończę 60tke :))
mira : Ah, my mężczyźni i te nasze zabawki :)) Nie bój się. Z kobietami jeżdżę ostrożnie :)
właśnie siedzę przy kawie :p a co do wyścigów hmm nie ważne jak kto zaczyna ważne jak ktoś kończy, więc nie bój żaby buźka humorek mimo brzydkiej pogody mi dopisuje :)
No to teraz sobie wyobraź... Ja mam 2300... yyy... to znaczy ja mam mniej - moja żaba ma tyle ;-) Stoję na skrzyżowaniu. obok coś płaskiego i rozjechanego. Do tej pory nie wiem co. W środku dwóch zblazowanych, wycwaniaczonych małolatów. Jakieś idiotyczne spojrzenia, miny, przygazowywanie.
Ja nic, kamienna mina i tylko noga przygotowana na pedale gazu.
Zielone.
Tylko w lusterku widziałam jak ten jeden mało dachu nie rozwalił tak próbował siłą woli przyspieszyć kolegę :-P
na dłuższą metę bym przegrała ;-) Ale cały dowcip polega na umiejętnej zmianie biegów :-P
Fiu
ja mam...czekaj niech luknę w dowód rejestracyjny....2,0...no! mnie wziąłbyś bez problemu! znaczy mój samochód ma się rozumieć-;))))
fendia
a ja się kompletnie nie znam na motoryzacji
"Do tej pory sie nie mogę otrząsnąć" - roz...jebałeś mnie :)))
No to mnie uspokoiłeś, to kiedy jedziemy na jakąś przejażdżkę ?
no dobra ... pada
uczesana :)
Jezu, mam nadzieję, że Puzel tak nie jeździ, kiedy mnie nie ma w samochodzie:)
Ale mogę się mylić:)
Taaa, i to Ci zepsuło dzień?!
Faceci...
wrrrrrrrrr...moje 1.6 benzynka bez sportowego przełożenia za to w wersji "ghija" to widocznie małe piwko ale lubię ją i nigdy sie nie ścigam....jak juz stoję na światłach panowie nie uciekają tylko patrzą zdziwienie dlaczego pokazuje im język a to taki mój nawyk :):)
Nie rozumiem potrzeby udowadniania,czyj silnik ma większą moc...
Samochód należał do żony?...ups :)
też tak robię :) dołożyłam mu ostatnio koni , bo stał się już mułowaty ...pozdrawiam
Prześlij komentarz