Naprawdę jestem z siebie dumny. Wczoraj jakoś tak chyba około 1 w nocy, będąc jeszcze, jak to o tej porze, w stanie w miarę przyzwoitym, postanowiłem wyjść, wsiąść w taksówkę i powrócić do domu. Nie kontynuując wieczoru. Nie psując się jeszcze bardziej. To się nazywa silna wola.
Dziś wstałem wczesnym popołudniem bez żadnych dolegliwości, odpisałem na parę zaległych mejli, wypiłem kawę, wziąłem prysznic, poszedłem na obiad. Za moment zajmę się wreszcie jakąś pracą, a może się zdrzemnę na chwilę, a może coś tam. To się nazywa życie pełne możliwości.
Albo ma się talent, albo ma się urodę, albo ma się szczęście, stwierdziliśmy wczoraj, obserwując, jak jedno z głośniejszych wydarzeń minionego sezonu przedstawia swoich kolegów swoim koleżankom. W tle bawiła się młodzież z miejscowej polonistyki. (A może kulturoznawstwa?). Ja miałem to szczęście, że wyszedłem wcześnie. Rozpiera mnie dziś satysfakcja. Choć tak naprawdę wyszedłem, bo mnie rozbolały plecki. Ale i tak jestem z siebie dumny.
środa, 2 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
25 komentarzy:
hm... wszystkie powody są ważne :) Gratuluję ;) ja nie mam czasami silnej woli ;))) Viktoria
Każdy z nas nie ma czasami silnej woli. Ja też. Nie martw się, nie jesteś sama :)
nie wiem czego bardziej gratulować - wyjścia z imprezki jak Kopciuszek, czy umiejętności spania do popołudnia ;-))))?
"postanowiłem wyjść" - wow... Nie dałbym rady.
hej, to prawie mój tytuł podły kradzieju:)
anulaj: A nie możesz tego i tego ? :)
xres : Aż ciśnie się pytanie na usta, dlaczego?
milka : Nie znasz tej reklamy ? Prawie robi wielką różnicę :))
To kwestia okoliczności i ich osłabiającego wpływu na wolę człowieka :)
W taki razie i ja jestem z Ciebie dumna. Dobrze jest mieć silną wolę i umieć powiedzieć sobie dość, koniec.
I dlatego u mnie są tłumy :P
nooo..impreza i nieupity! congratulations! fendia
xres : Bywa i tak :) Znam to z doświadczenia :)
mira : Bo zaraz popadnę w samozachwyt nad tymi gratulacjami :)
milka : I całe szczęście. Nie kręcę mnie orgie :)
fendia : Za to ubity ;)
xres : A Ciebie to można jakoś odwiedzić ? :)
Ależ tu dzisiaj huczy od zachwytów - poimprezowałeś, wyspałeś sie i jeszcze wszyscy Cię podziwiają - jestem pod wrażeniem ;-))
więc dla odmiany ;) ja nie będę się zachwycać tylko pozazdroszczę mozliwości późniejszego wstawania - ja niestety mam pobudkę o 5:15
anulaj : No właśnie ja nie wiem o co im wszystkim chodzi. Czego tu gratulować, etc. :) Rozumiesz coś z tego ?
emilly : Swego czasu też o tej wstawałem. Żeby zdążyć na autobus, który wiózł mnie na uczelnię. Teraz tylko od czasu do czasu przebudzę się o tej porze :)
Na usta ciśnie się pytanie - skąd wiesz, że Cię nie kręcą?:)
PS. W zieleni też może być:)
Powiedzmy, że sprawdzone :) A zieleń to ponoć kolor nadziei :)
A to popadaj, ja Ci nie bronię :*
dobrze umieć powiedzieć sobie stop ,koniec... jaka satysfakcja kociokwiku się nie ma a tak niby fajnie a nastepnego dnia zdychanko
Życie pełne możliwości...wybory,których dokonujesz sam...nie pod wpływem...to ważne.
:)
autor pisze...
anulaj : No właśnie ja nie wiem o co im wszystkim chodzi. Czego tu gratulować, etc. :) Rozumiesz coś z tego ?
- To się chyba nazywa public relations ;-)))
A mnie o 1.30 obudził telefon od znajomych, którzy imprezowali w najlepsze... No i mi się żal zrobiło ;-)
Fiu
W takim razie też powinnam być z siebie dumna, bo ja wczoraj mimo iż rozpoczęłam opijanie obrony tuż po niej czyli o 11 30 to 4 piwka w ciągu całego dnia, no i powrót z imprezki o 12 też można uznać za zadowalający mimo iż z całej drużyny zebranej miałam najpóźniej do pracy dnia następnego :)
Heh, rozbawiły mnie te Twoje "plecki":)
Prześlij komentarz