niedziela, 6 lipca 2008

Viaje

Podczas kiedy tak Państwo komentowali głupotę autora, który ośmielił się odmówić pójścia do łóżka z Czarną ( pseudonim na potrzeby dzienniczka ) przy kawowy udał się w podróż do Berlina, skąd właśnie do Państwa pisze.
Nie jest to wakacyjna wycieczka, a raczej misja, z którą udał się na polecenie z góry ( czyt. Szefa ). Zamierza tu spędzić cały miesiąc, po czym uda się z powrotem do miasta stołecznego Warszawa, aby kolejnego dnia wyruszyć do Egiptu, gdzie wraz z szanownym kolegą Tomaszem (tym który tak pięknie zepsuł samochodzik żonce ), będą nauczać turystów nurkowania, pić zimne drinki, chłodzić swe ciała w błękitnej wodzie, i podziwiać Egipcjanki. Jednak, póki co, autor wraca na ziemie, i robi to czego nie lubi najbardziej, czyli rozpakowywania się, i umieszczania na 100m2, które przez ten miesiąc, będą należeć do niego, i niejakiego Georga, anglika, mieszkającego w Berlinie.

Akcja obeznanie w terenie już została dokonana, i autor ma do swojej dyspozycji, internet, tv z niemiecką kablówką, pełną lodówkę, duże łóżko, wannę z hydromasażem, widok z 4 piętra, a w odległości 100m, basen, sklepy, i co by było milej, Kościół.

A wieczorem, czas na przywitanie się z ekipą, z którą będzie się współpracowało, przy kilku szklaneczkach czegoś mocniejszego.

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

kilku szklaneczek czegoś mocniejszego - miłego wieczoru:)

Marta pisze...

iternet...duże łóko...wanna z hydromasażem...basen...wiesz nie dopraszałabym się o urlop ;)))

Anonimowy pisze...

Dobra - dawaj namiary - przyjeżdżam :-P

Fiu vel hermenegila

Anonimowy pisze...

autor to ma klawe życie...-;) fendia

Anonimowy pisze...

judyta : A dziękuje bardzo :) Oby był miły.

koliberka : Z pozoru jest ok, ale zobaczymy co dalej ( czyli w kolejnych dniach ) :)

Fiu vel hermenegilda : Berlin, dzielnica Mitte, po dzisiejszej nocy, wystarczy, że zapytasz o Polaka i Anglika mieszkających razem, wskażą Ci na pewno drogę :)

fendia : Z pozoru. Tylko z pozoru.

przykawie pisze...

A poza tym się właśnie dowiedziałem, że mieszkam w najbardziej imprezowej dzielnicy, czyli Mitte. Klawo będziemy hasać.

Marta pisze...

coraz ciekawsze te pozory ... :)))

Anonimowy pisze...

no patrz, a ktoś mógłby pomyśleć, że poprzedni post był wprowadzeniem do tego - hihi :-))))

Anonimowy pisze...

To czekaj ja się schowam do walizki i zabieram się z Tobą :)

emilly pisze...

full wypas znaczy ;)

ropucha pisze...

misja...hmmm czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym...i do tego w bardzo rozrywkowej dzielnicy no "chłopie" czego ci życzyć powodzenia?

miłego tygodnia:)

Anonimowy pisze...

jesoooo.... Byłam..... Ale się bałam przyznać, że Cię znam :-PPPPP

Fiu

Anonimowy pisze...

Oj przykawie komu dobrze komu dobrze zabrałbyś!!

Anonimowy pisze...

a ja i tak zazdroszczę tego Egiptu i błękitnej wody. I piachu.

Anonimowy pisze...

Powodzenia :))))) i miłego ... hm.... pobytu .... hm.... i czego sobie tam zrobisz .... Viktoria